Weekend, weekend;) Upływa trochę inaczej niż zwykle. Wczoraj udało mi się spotkać ze znajomymi i posłuchać nieco muzyki na żywo. Poza tym dzieciarnia w domu, więc spędzam czas naprzemiennie w pracowni i w kuchni.
W tym ostatnim miejscu głównie jako nadzorca, gdyż dziewczyny mają swój niemały udział we wszelkich czynnościach. Obserwuję pewną prawidłowość: entuzjazm do działań kuchennych maleje z wiekiem, niestety. Najchętniej w prace angażuje się Sabina, która dziś z ogromnym zaangażowaniem wałkowała placki na makaron.
W pracowni równie twórczo. Kolejne albumy, tym razem na mniej oficjalne okazje. Szare płótno, stemple i niesamowite papiery Bo Bunny. Rozmiar nieco zmieniony, pozwala na wklejenie dwóch zdjęć pocztówkowych na jednej stronie.
Obejrzyjcie zdjęcia, a ja uciekam posiedzieć jeszcze trochę czasu w pracowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz