26 maja 2015

W stylu boho

Lato od lat kojarzy mi się ze stylem boho. Wprost przepadam za ubraniami i biżuterią w takim klimacie i posiadam ich już całkiem sporą kolekcję. Rzecz jasna próbuję również przemycić bogactwo kolorów i ornamentów do swoich prac.



Dzisiejsze propozycje kartek ślubnych są właśnie taką próbą, może jeszcze nie do końca udaną... Ale lato dopiero się zaczyna, więc z pewnością nadarzy się jeszcze okazja.

24 maja 2015

Księga Gości

Odskocznia od pasteli była niezwykle krótkotrwała. Powracają dziś w postaci  ślubnego albumu z pudełkiem.



Układ kompozycyjny okładki nie odbiega niczym od pozostałych, które ostatnio pojawiły się na blogu. Mam nadzieję, że wkrótce mnie "natchnie" i wykonam coś bardziej oryginalnego...

23 maja 2015

Na okrągłe urodziny

Sezon komunijny jest już w tym roku na finiszu, zatem  można zająć się pracami przeznaczonymi na inne okazje.


Dzisiaj kartka na okrągłe urodziny. W klimacie zupełnie niecukierkowym, ale jeśli chodzi o pastele, mam ostatnio przesyt. Stąd kartka w odcieniach brązu i czerni. Ma co nieco warstw, do wykonania których posłużyły mi resztki tekturek po komunijnych ozdobach.



Cyfry wycięłam z tektury, nakleiłam na papierze, a po wycięciu wygładziłam krawędzie za pomocą papierowego pilnika do paznokci. W pracowni na wszystko znajdzie się zastosowanie.

21 maja 2015

Przemiany

W pracowni wciąż przemiany. Mimo to, że najczęściej panuje w niej chaos, pojawiają się kolejne prace. Ostatnio powstały podziękowania dla rodziców, w postaci kartek w pudełkach.

Nieco tajemnicze papiery Primy oraz kwiatki z kalki technicznej całkiem nieźle się zgrały. Kartki są zdobione z dwóch stron i sądzę, że będzie to stały trend.


18 maja 2015

Pudełko na album - kurs, jak wykonać?

Przedmioty, które powstają w mojej pracowni, wykonuję samodzielnie od podstaw. Nie kupuję "gotowców" w celu ich późniejszego ozdobienia, ale opracowuję własne projekty albumów i pudełek.
Dziś chciałam się z Wami podzielić jednym z tych projektów, a jest nim pudełko na album.



Pudełko wykonane jest z dwóch połączonych części - "szufladki", w której umieszczany będzie album i "okładki, która otacza tę część i jest zawiązywana na kokardę.

15 maja 2015

W spokojnym rytmie pracy

Aj, znowu się jakoś monotematycznie zrobiło... Kolejny album, znowu na niebiesko, w dodatku podobne rozwiązanie pod względem kompozycyjnym.


Niestety, na coś nowego wciąż brak czasu. Poza swoimi zwykłymi zajęciami zajmuję się nadal uporządkowaniem pracowni i otoczenia wokół niej, aby wkrótce móc się cieszyć możliwością wypicia kawy na słoneczku. Chociaż póki co widoki na to nie są optymistyczne - w domu i na podwórku panuje chaos remontowy. Wszędzie jest pełno wszystkiego, a pomiędzy tym wszystkim są jedynie wytyczone ścieżki do łóżek, stołu i komputera... I tak już od tygodnia. Cóż, pozostaje uzbroić się w cierpliwość.


Na szczęście kawałek pracowni jest już na tyle ogarnięty, że pozwala niemal zupełnie zapomnieć o wszelkich niedogodnościach i zatopić w spokojnym rytmie pracy, której efekty możecie tu poznać:

11 maja 2015

Błękity na topie

W tym roku błękity są u mnie zdecydowanie na topie. Są bardzo wdzięczne i świetnie łączą się z różnymi kolorami. Ale moje ulubione połączenie to właśnie to z ecru. Przykład możecie zobaczyć na fotografiach.


Album ślubny na prawdę nie wymaga zbyt wielu detali, prezentowany poniżej jest bardzo skromny. Do kompletu wykonałam również pudełko ochronne.


A skoro mowa o pudełku... Niebawem na moim blogu znajdziecie kurs na jego wykonanie, zatem zaglądajcie często;)

10 maja 2015

Album z historią mrożącą krew w żyłach w tle

Niepostrzeżenie nastał maj i kwitną bzy. A skoro wiosna w pełnym rozkwicie, postanowiłam przenieść pracownię do mojej letniej rezydencji, bo ze względu na brak w niej ogrzewania, całą zimę musiałam kisić się w chałupie.

Ale już wszystko wróciło na swoje miejsc, więc wkrótce spodziewajcie się relacji, jak to wszystko teraz wygląda. Zdradzę Wam w tajemnicy, że jest trochę zmian i szykują się kolejne.


A ja na starym-nowym miejscu pracuję z ochotą i poświęceniem. Do tego stopnia, że podczas realizacji poniższego albumu miałam mały wypadek, w wyniku którego oderżnęłam sobie nożem fragment palca! Wcale nie żartuję! Nóż był trochę stępiony, ale, myślę, jeszcze dwie kartki wytrzyma, tym bardziej, że za chwilę trzeba było lecieć z tym wszystkim na pocztę. Trochę mocniej trzeba było nóż przycisnąć, a ten nagle ześliznął mi się na metalowej linijce i... po palcu. Krew się lała, ja ryczałam, ale album został skończony i wysłany o czasie. Tak więc stara maksyma "jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy" sprawdziła się po raz kolejny. Morał z tej historii taki, żeby zawsze korzystać tylko z naostrzonych narzędzi.