23 lutego 2011

Minialbum zimowy

To temat drugiego spotkania ze scrapbookingiem w ramach Rękoczynów - warsztatów technik artystycznych w Radzyniu Podlaskim.

Jako materiał poglądowy pokusiłam się o przygotowanie albumiku w kształcie parawanu, prezentującego fotografie wykonane podczas świątecznego spaceru po Berlinie. Łączenie poszczególnych stron postanowiłam wykonać przy użyciu zawiasów oraz nitów, które Mąż mi na tę okoliczność zakupił i udzielił instrukcji ich montażu - jakkolwiek przerosło to moje umiejętności manualne i zdecydowanie nadwerężyło układ nerwowy... Słowem - pot, krew i łzy - i to dosłownie! Krew faktycznie się polała...



Niestety, mimo starań efekt zamontowania nitów uważam za mocno odbiegający od zamierzonego.

15 lutego 2011

A u mnie... pastelowo

... za sprawą scrapuszka wykonanego z papierów K&Company:



przedstawione powyżej scrapuszko, jak również wspomniane papiery, są częścią małej niespodzianki dla wszystkich odwiedzających mojego bloga. Z okazji? Minął rok istnienia tego bloga, niedawno miałam urodziny, dziś pojawił się na blogu setny post... Jest w sumie jeszcze kilka drobnych okazji, ale nieładnie tak się przechwalać - napiszę tylko ogólnie, że rok zaczął się dla mnie dobrze i mam nadzieję, że dobra passa mnie nie opuści.

7 lutego 2011

Kopertówki po raz pierwszy

Długo się przymierzałam do tego typu kartki - a to brakowało pomysłu, a to jakiegoś elementu, a to odpowiedniego bloku nie mogłam znaleźć na bazę... Ale w miniony weekend postanowiłam się przełamać i za wszelką cenę kopertówkę wykonać.

Cóż... jak się rozpędziłam, to powstały od razu trzy egzemplarze, z pewnością nie ostatnie.


Powoli nabieram przekonania, że jest to najbardziej udana forma kartki - nieco klasyczna, niezwykle elegancka forma, bardzo praktyczny schowek na kartkę z życzeniami, do którego można również zapakować jakiś "drobiazg" kończący się zerem, albo lepiej dwoma...

5 lutego 2011

Parawanik do nowego mieszkania

Ostatnio nieco trudniej było zabrać mi się za jakieś nowe rzeczy... To znaczy w sensie czysto materialnym, bo kilka projektów, pozostających póki co w fazie krystalizowania się, powstało.

Niemniej jednak zaistniała potrzeba wykonania czegoś realnego, a zarazem efektownego, w bardzo krótkim czasie. To za sprawą zaproszenia na małą parapetówkę. Czasu na większe przedsięwzięcie za mało, więc postanowiłam wprowadzić w życie starą scraperską prawdę, głoszącą że "kartka jest dobra na każdą okazję". W poszukiwaniu inspiracji wyręczyła mnie Jugo (w-julka), która na naszym forum scrappassion zaproponowała do zliftowania kartkę moni - gdy ją zobaczyłam, od razu wiedziałam, że to jest to!


Siedziałam nad nią niemal do trzeciej rano (niewtajemniczonych może zdziwić czas pracy nad takim maleństwem, ale "stare wyjadaczki" najczęściej mają świadomość, że 80% scrapowania stanowi przekładanie papierów z jednego końca stołu w drugi, sortowanie kwiatków wg kształtu i wielkości, układanie guzików kolorystycznie, rozwijanie i zwijanie tasiemek, głaskanie stempelków, wąchanie tuszu i tym podobne rytuały -to tłumaczy, dlaczego praca nie powstaje szybko).