29 listopada 2012

Przymiarka do nowej przestrzeni

Masa zajęć nie pozwala mi na dobre rozgościć się w pracowni i konkretnie zabrać się do roboty. Niemniej jednak dziś uszczknęłam sobie trochę czasu, aby co nieco się przymierzyć do nowej przestrzeni - czy wszystko do siebie i do mnie pasuje ;)

Najgorzej, jak człowiek źle się czuje w swoim miejscu pracy. Jeśli nie ma się ochoty spędzać czasu w jakimś miejscu, można zapomnieć o efektywnej, przynoszącej zadowolenie i korzyści pracy. Cóż mogę powiedzieć na temat dzisiejszego sprawdzianu? Jest nieźle! Atmosfera zdecydowanie sprzyja relaksowi. Jeden mankament, który odkryłam to nieco za wysoki stół. Albo krzesło za niskie. Do skorygowania bez problemu.


Tymczasem pokazuję moje dzisiejsze dokonania:

26 listopada 2012

To już jest koniec

...wiecznego przewracania całego mieszkania do góry nogami w poszukiwaniu tego akurat stempla czy kawałka papieru, przestawiania z kąta w kąt kilkudziesięciu pudełeczek, w celu dokopania się do tego z kwiatkami szydełkowymi, szukania z uporem wolnej powierzchni poziomej przez pozostałych domowników, niezbędnej do zrobienia sobie kanapki czy postawienia kubka z kawą.

To już minęło. Od dziś zaczyna się nowe życie. Pracownia wyłoniła się z niebytu i póki co, prezentuje się całkiem schludnie (chociaż jak zapewne się domyślacie, to raczej stan przejściowy). Na razie małe foto poglądowo-porównawcze, jak było i jak jest.



Przyszłość zapowiada się tak:

21 listopada 2012

Świąteczny klimat w pełni

To się nazywa zwyczajna złośliwość otoczenia! Z rana zauważyłam, że zapowiada się całkiem niezła pogoda, więc postanowiłam poświęcić nieco czasu na zrobienie zdjęć moim pracom. Niestety, jak się ogarnęłam z rzeczami "nie-do-odłożenia-na-później", słonęczną pogodę diabli wzięli i musiałam kombinować w tej kompletnej ciemnicy, co niestety widać na zdjęciach.

Cóż, nastrój świąteczny jak widać w pełni. W tym roku muszę skrupulatnie wszystko zaplanować, ponieważ Pan Małżonek zakomunikował mi, że na święta przyjedzie prawdopodobnie w Wigilię i dobrze będzie, jeśli rano. O! Więc tym razem wszystko na mojej głowie.


Ze świąt najbardziej cieszy się Sabina, dziś nawet odbyła się między nami rozmowa okołomikołajowa. Sabina snuje przypuszczenia:

19 listopada 2012

Pierwsze zmagania z nową techniką

Nadszedł w końcu czas na pierwszą odsłonę nowego kierunku w mojej twórczości. Są to zaledwie zaczątki, pierwsze próby zmagań z nową techniką, ale w głowie już kotłują się zalążki kolejnych projektów. Mam nadzieję wkrótce rzucić się w wir pracy, zwłaszcza, że materiał na dniach do mnie przyjedzie.


Tymczasem co chwila oglądam sobie i macam moje pierwsze, wykonane własnoręcznie naczynia!



14 listopada 2012

Jakby świątecznie

Wczoraj miałam dość hardcorowy dzień. Wiadro z farbą roztrzaskało mi się na ulicy. Niestety, na deszcz się nie zapowiadało, więc trzeba było to posprzątać. A farbę miałam nawet w torebce, w środku... Podobno cała ta akcja miała związek z tym, że wczoraj był 13-ty, niemniej jednak dziś postanowiłam wstrzymać się z malarskimi zapędami, chociaż czas pędzi nieubłaganie i zdecydowanie powinnam się z tym nieco sprawniej wyrabiać.

Póki co mam dla Was coś smacznego i świątecznego zarazem -  przepiśnik w co nieco zimowym klimacie. Ozdoby wykonane wg kursu na chipboardy, przypominają świąteczne ciasteczka. Jest też zawieszka w kształcie choinki.


Kolory za to może mało świąteczne, ale kto powiedeział, że mają być zawsze zielono-czerwono-złote?

11 listopada 2012

Zapraszam do udziału w konkursie

Pamiętacie ten wpis - LINK? Od tego czasu dużo się zmieniło. Długo to trwało i wymagało przewartościowania pewnych spraw w moim życiu. W końcu udało się podjąć decyzję - otwieram pracownię!

Nie tylko jako miejsce mojej pracy twórczej, ale przede wszystkim jako miejsce spotkań wszystkich kreatywnych ludzi z okolicy, którzy są fanami rękodzieła i wszelkich form spędzania czasu w sposób twórczy.
Póki co pochłaniają mnie kwestie remontowe, na dzień dzisiejszy sprawa przedstawia się tak:


a właściwie to nawet tak:


Plan jest taki, aby pracownia zaczęła pracę pełną parą wraz z początkiem nowego miesiąca.
Ale już dziś zapraszam do wspólnej zabawy, w której można wygrać fajną nagrodę. Co trzeba zrobić?

7 listopada 2012

Co nieco w temacie gwiazd

No, dobra, chyba się wkręciłam w te świąteczne klimaty. Chociaż jak to mówią "jedna jaskółka wiosny nie czyni". Ale po dzisiejszej scrapowej sesji coś tam w główce już kiełkuje odnośnie dalszego ciągu. Będzie co nieco w temacie gwiazd.

Dziś w formie zawieszek, czy to ozdoby na choinkę, czy jako świąteczna dekoracja okna. Są dwustronne, więc można je nawet  przyczepić do żyrandola.


Materiały dość pospolite - trochę falistej tektury, trochę farby, szary papier, nici, włóczka i guziki.

6 listopada 2012

Ozdobne wycinanki z tektury - kurs

Zgodnie z zapowiedzią, dziś zapraszam na kurs wykonywania ozdób z tektury, znanych pod nazwą chipboards.

Ja zazwyczaj wykorzystuję je do ozdobienia okładek notesów lub albumów (albo przepiśników), ale sądzę, że znajdzie się jeszcze sporo innych zastosowań dla tego rodzaju detali. Warto przed przystąpieniem do pracy zastanowić się nad przeznaczeniem naszych chipboardów, ponieważ to wskaże nam najwłaściwszy sposób wykończenia elementów.


Chipboards - jak wykonać?
Materiały i narzędzia:

5 listopada 2012

W przypływie dziwnej energii

Miewam czasami przypływ jakiejś dziwnej energii, tak mam niekiedy ochotę wziąć się do roboty, posprzątać, coś ugotować... wtedy siadam w fotelu, oddycham głęboko i czekam, aż mi przejdzie.

Bywa, że nie przechodzi. W takich chwilach szoruję do kuchni i tworzę, niekoniecznie z papieru, chociaż ideałem jest połączenie jednego z drugim. Taką możliwość daje na przykład praca nad przygotowaniem notatnika na przepisy kulinarne, zwanego zwyczajowo w świecie scrapbookerów "przepiśnikiem". W międzyczasie przygotuje się również obiad:



Przepiśniki ozdobiłam  kształtami wyciętymi z grubej tektury, a następnie pomalowanymi farbami. Jutro wrzucę kursik na wykonanie takich "chipboardów".

3 listopada 2012

Przedświąteczne eksperymenty

Czas płynie nieubłaganie i, rad nie rad, pora pomyśleć o nadciągających świętach. Jak już niejednokrotnie podkreślałam, niezbyt dobrze odnajduję się w tej świątecznej stylistyce. Tak mi to jakoś kiczem zalatuje.

Ale skoro jest okazja, to czemu nie wykorzystać jej na różnego rodzaju eksperymenty? Dziś eksperyment nr 1 - wory na prezenciory! Są dość pojemne: szer. ok 20 cm, wys. 28, zmieści się cała masa słodyczy.


Można też wykorzystać w charakterze świątecznej dekoracji:

1 listopada 2012

Ścinki

Dzisiejszy poranek był dość twórczy. Nawet udało mi się dość wcześnie wstać, pomimo tego, że wczoraj poszłam do łóżka koło drugiej. Zegar biologiczny mam już tak zaprogramowany, że budzę się koło szóstej trzydzieści i albo wstaję, albo śpię dalej. No, to dziś wstałam, chociaż to zbyt dużo powiedziane. Zwlokłam się, bo od kilku dni ból utrudnia mi normalne funkcjonowanie. Jakaś rwa kulszowa, albo coś w tym stylu, po prostu ani siedzieć, ani leżeć, ani nic. Mam nadzieję, że wkrótce przejdzie, bo mam trochę zajęć wymagających dość sprawnego poruszania się.

Wracając do twórczego początku dnia. Zawsze mam ogromne poczucie winy, gdy wyrzucam najmniejszy choćby kawałek papieru. Staram się wykorzystać maksymalnie każdy arkusz, ale jak zapewne wszystkie scrapujące osoby wiedzą doskonale, ścinków zawsze co nieco zostaje. Zbiera się je w pudełeczko, później w większe pudełko, w końcu przesypuje do obszernej szuflady/koszyka... to jest tak, jak z pojemnością poczty gmail - i nadal rośnie! Co z tym począć? Poza sposobem pokazanym kilka dni wcześniej, przyszło mi jeszcze na myśl wycinanie różnych kształtów, z których można stworzyć elementy tła lub dekoracji, o najbardziej popularnych kwiatkach i listkach nie wspominając. 


Toteż od rana przekładałam z miejsca na miejsce te mniumnie kawałeczki, a w rezultacie tej czynności powstały takie oto kartki: