Miewam czasami przypływ jakiejś dziwnej energii, tak mam niekiedy ochotę wziąć się do roboty, posprzątać, coś ugotować... wtedy siadam w fotelu, oddycham głęboko i czekam, aż mi przejdzie.
Bywa, że nie przechodzi. W takich chwilach szoruję do kuchni i tworzę, niekoniecznie z papieru, chociaż ideałem jest połączenie jednego z drugim. Taką możliwość daje na przykład praca nad przygotowaniem notatnika na przepisy kulinarne, zwanego zwyczajowo w świecie scrapbookerów "przepiśnikiem". W międzyczasie przygotuje się również obiad:
Przepiśniki ozdobiłam kształtami wyciętymi z grubej tektury, a następnie pomalowanymi farbami. Jutro wrzucę kursik na wykonanie takich "chipboardów".
Przepiśniki ozdobiłam kształtami wyciętymi z grubej tektury, a następnie pomalowanymi farbami. Jutro wrzucę kursik na wykonanie takich "chipboardów".
pracowita z Ciebie kobieta:)
OdpowiedzUsuńŚwietne przepiśniki i bardzo smakowita relacja z przygotowania leczo.
OdpowiedzUsuń