26 listopada 2012

To już jest koniec

...wiecznego przewracania całego mieszkania do góry nogami w poszukiwaniu tego akurat stempla czy kawałka papieru, przestawiania z kąta w kąt kilkudziesięciu pudełeczek, w celu dokopania się do tego z kwiatkami szydełkowymi, szukania z uporem wolnej powierzchni poziomej przez pozostałych domowników, niezbędnej do zrobienia sobie kanapki czy postawienia kubka z kawą.

To już minęło. Od dziś zaczyna się nowe życie. Pracownia wyłoniła się z niebytu i póki co, prezentuje się całkiem schludnie (chociaż jak zapewne się domyślacie, to raczej stan przejściowy). Na razie małe foto poglądowo-porównawcze, jak było i jak jest.



Przyszłość zapowiada się tak:


Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.

9 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem - różnica jest kolosalna! Ciekawa, jestem, jak bedzie wygladał stół, gdy zaczniesz tworzyć:-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja widzę tę przyszłość w różowych kolorach :) Pracownia wygląda bardzo klimatycznie i zachęca do tworzenia, weny Ci w niej nie zabraknie, co widać po Twoich ostatnich poczynaniach, miło do Ciebie zaglądać - co często czynię - ciągle coś nowego i inspirującego, także teraz chyba zostało już życzyć Ci powodzenia no i czekamy na Ciebie z naszym Bablublińcem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzę o takiej przyszłości ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż chce się tam przysiąść! Też bym tak chciała...

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja uwielbiam taki "artystyczny nieład". Piękne prace, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER - zazdroszczę :) ja poki co nie moge się ogarnąć :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ;) Ale fakt pozostawania bez pracy przez 2 miesiące działa cuda. Dzięki za zainteresowanie, pozdrawiam.

      Usuń
  7. Wspaniałe miejsce do pracy sobie przygotowałaś :)

    OdpowiedzUsuń