10 lutego 2017

Romantyczny exploding box

Czy luty to miesiąc romantyczny? Wtedy wprawdzie przypadają walentynki, które według mnie mają raczej komercyjny wymiar. Ale czy rzeczywiście ma w sobie tę aurę miłosnych uniesień? Temperatury za oknem raczej mogą ochłodzić emocjonalne zapędy. Z drugiej jednak strony, gdy pojawi się na prawdę gorące uczucie, nic nie jest go w stanie stopić, ale to już jest niezależne od pory roku i wysokości słupka rtęci w termometrze.

Po tych nieco zawiłych dywagacjach, zapraszam Was do obejrzenia mojej najnowszej inspiracji, przygotowanej dla LemonCraft. Jeśli marka jest Wam znana, to od razu się domyślicie, że będzie mega romantycznie.

Explodujące pudełko (exploding box) dla pary młodej


Wprawdzie w lutym ślubów jest raczej niewiele, ale mając na uwadze wyżej wspomniane walentynki, postanowiłam stworzyć coś w bardzo romantycznym klimacie.


Wybór padł na exploding box. Ta forma na moim blogu nie pojawia się zbyt często, a zależało mi na tym, aby praca była wyjątkowa. Box wykonałam w nietypowym rozmiarze, dopasowując wielkość ścianek do rozmiaru wyciętych kart "Vintage Time" (wymiary ścianki to 74 x 102 mm).


Motywem przewodnim mojej pracy są róże (Wild Orchid Crafts) oraz motyle. Te piękne, niebieskie skrzydełka znajdziecie w arkuszu "Vintage Time 007".



Wewnętrzne ścianki exploding boxa także okleiłam wyciętymi kartami vintage, które już same w sobie są mocno dekoracyjne. Ja potraktowałam je jako tła do dalszego ozdabiania.


Wnętrze wypełnia papierowy tort udekorowany niebieskoszarymi różyczkami. Wykonałam go z beżowego arkusza, pochodzącego z linii "Basic", który świetnie harmonizuje z tymi różami.



Jedna ze ścianek została zaopatrzona w opaskę do podtrzymania finansowego prezentu. Opaska jest ażurowa (wykrojnik Spellbinders) i wycięta z arkusza z kolekcji "Gossamar Blue", przez to doskonale wtapia się w tło ścianki.


Dekoracyjny button z zegarem przykleiłam na tekturowych zawijasach.


Wszystkie tekturki użyte w projekcie zostały zembossowane pudrem, nadającym im chropowatą strukturę i śmietankowy odcień.




Uzupełnieniem całości są nitki sizalu, które niczym woalka, subtelnie okrywają elementy.



Nie wiem, jak Wam, ale mi bardziej odpowiada taki właśnie klimat miłosnych prac. Ognista czerwień, co prawda, też ma swój urok, jednakże koronki, pudrowe kolory i bogate zdobienia to coś, za czym osobiście przepadam. Jeśli podzielacie moje upodobania, koniecznie sięgnijcie po papiery LemonCraft. Praca z nimi to przyjemność sama w sobie.

4 komentarze: