Zbliżają się walentynki. Można się spodziewać, że tradycyjnie powróci również temat ich racji bytu w naszej kulturze. Ja nie celebruję, ale też nie dostaję "wściku dupy" na widok milionów czerwonych serduszek, ot, każdy ma prawo świętować i celebrować takie wydarzenia i święta, jakie mu pasują.
Tradycje o tyle są fajne, o ile nie czujemy przymusu uczestnicząc w ich kultywowaniu. Moja dewiza życiowa to "Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe, a poza tym - rób co chcesz".
Zatem jeśli ktoś ma ochotę spędzić walentynkowy wieczór w blasku świec - proszę bardzo!
Cudne jest to Twoje pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńWalentynki - koszmar na Wyspach, wszystko czerwone, serduszka biją po oczach z wystaw... a co to jest jeden dzień? Jak gdyby nie można było celebrować tej drugiej osoby na co dzień...
Kolacje przy świecach... jak najbardziej, ale nie koniecznie w tym komercyjnym dniu....
Przeurocze ;) taki cudny drobiazg pasuje niemal na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezencik!!! I zgadzam się, że niekoniecznie tylko na Walentynki :)
OdpowiedzUsuń