6 grudnia 2012

Masa solna

To kolejna nowość w moim repertuarze artystycznym.

Prób i błędów było stosunkowo niewiele, a to dlatego, że zaprosiłam do zabawy znanego mi eksperta od masy solnej, a mianowicie Monikę, która bezboleśnie wprowadziła mnie w arkana tej techniki.


Ciastka ulepione, wysuszone, pozostaje jeszcze pokolorować, co w wolnych chwilach czynię.



Na zdjęcia załapał się koszyk, który otrzymałam w prezencie mikołajkowym od pewnej przemiłej Pani, która odwiedziła dziś moją pracownię. Zdradziła mi, że czytuje mojego bloga, zatem serdecznie Panią pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za upominek, jak widać, już się przydaje!

2 komentarze: