11 października 2012

Metoda prób i błędów

Macie czasami wrażenie, jakby wszystko zjednoczyło się przeciw Wam? Obiegowa opinia głosi, że nieszczęścia/kłopoty się przyciągają, a ja coraz częściej doświadczam, że właśnie tak jest. Ostatnie tygodnie nie są dla mnie najlepszym czasem i zaczynam nabierać przekonania, że nieprędko z tego dołka się wygrzebię.

Ukojenie na szczęście przynosi grzebanie w papierowych ścinkach, co chyba widać po ilości prac pojawiających się na blogu.


To ta dobra strona doła, więc sama nie wiem, co dla mnie lepsze. "Hej, hej, hej, inni mają jeszcze gorzej. Ale nie da ukryć się, że są tacy, którym jest lepiej..."

W poprzednim tygodniu podjęłam próbę (na razie nieudaną) opracowania konstrukcji złożonej z dwóch, trzech okrągłych pudełek. Są dwa sposoby opracowywania różnych rzeczy - albo od razu wyjdzie idealnie, albo do ideału dochodzi się metodą prób i błędów. W tym wypadku zastosowanie znalazł ten drugi sposób, zatem prób i błędów się nieco namnożyło. Postanowiłam je wszystkie ozdobić i przeznaczyć na słodycze czy inne drobiazgi.







6 komentarzy:

  1. ale piękne pudełeczka:) też takie chcę:/ tylko kiedy to wszystko zrobić. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne wszystkie trzy!
    Wszystko mi się u Ciebie podoba, od zdjęć począwszy, po logo, na Twoich kończąc.
    Uszy do góry! Trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo ładne pudełeczka, takie kolorowe i słodkie! Super! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pudełeczka są przeurocze i słodkie jeszcze przed dodaniem słodyczy.

    OdpowiedzUsuń