26 stycznia 2018

Pora na kawę

Oczywiście, popołudniową. Poranną pewnie każdy wielbiciel małej czarnej ma już za sobą. Niektórzy (tak, jak ja) zapewne nawet nie jedną. Zgodzicie się ze mną, że ta, wypita rano, ma w sobie coś magicznego?

Przyznam Wam się szczerze, że często zdarza mi się pójść wcześniej spać, tylko dlatego, żeby szybciej móc się delektować aromatem tej porannej kawy. Popołudniowa już mi tak nie smakuje, więc nieraz ją sobie odpuszczam. Ale dziś - zapraszam w dwójnasób, gdyż podczas degustacji możecie obejrzeć moją kartkę inspirowaną kolorami kawy.


Wykonałam ją z papierów "Coffee Time" Laserowe LOVE, umieszczając w centralnej części tekturkę z filiżanką.






Pozdrawiam

3 komentarze: