27 lipca 2011

Inne klimaty

Mocno rockowy początek lipca przyczynił się do powstania prac w nieco hardcorowej stylistyce. Wystąpiły też eksperymenty ze stemplami, materiałami, substancjami i urządzeniami. Jeśli chodzi o kolorystykę, to rozsmakowałam się nieco w czerwono-pomarańczowych odcieniach i muszę przyznać, że nawet mi z tym dobrze.


Chociaż moje preferencje są nieco odmienne, czego obrazem jest poniższy dialog z córką, na temat wystroju jej pokoju:

K: - Może zasłony w pokoju bym zmieniła... (w tej chwili są kremowe)
ja: - A jakie chciałabyś zawiesić?
K: - Nie wiem, może czerwone...?
ja: - Nie bardzo... ciemno będzie...
K: - No, w sumie...
K (po namyśle) - To może czarne?
ja: - O, czarne! to tak!


Kartka:





Cieszę się, że w końcu ten post doszedł do skutku. Powroty są niezwykle trudne. Nieco zmian zaszło na blogu i jeszcze będą kolejne. W takim jakimś klimacie transformacyjnym się zawiesiłam - niby wiem, dokąd zmierzam, ale ostatecznie nie jest jasne, jaki będzie tego rezultat.

1 komentarz:

  1. Hej, pięknie, że wracasz do początków! Wszystkie prace są śliczne!
    Osobiście lubię taki stan zawieszenia, gdy zdaję sobie sprawę, że nie wiem, co z tego wyniknie!

    OdpowiedzUsuń