24 września 2018

Nie są niezbędne, ale...

No, to się porobiło! Temperatura poszła znacząco w dół, zamiast słońca - deszcz i wiatr. Jak to mówią - jesień pełną gębą. Przenikliwe zimno nie nastraja zbyt optymistycznie, niemniej jednak, mam cichą nadzieję na szybkie nadejście złotej jesieni.

A tymczasem siedzę sobie w pracowni i kończę generalne porządki. Wprawdzie nie tak dawno miałam remont i przy tej okazji również coś sprzątałam, ale jak się okazało, niezbyt pieczołowicie. Trochę zależało mi na czasie, więc upychałam zasoby tu i tam. Teraz postanowiłam przejrzeć wszelkie zapomniane zakamarki i posegregować tematycznie to, co tam odkryłam. Okazało się, że najczęściej utykam po kątach koraliki i guziki. Na kilogramy mogę je mierzyć! Po dwóch dniach sprzątania myślałam, że mam już z nimi jako taki spokój, a tu... kolejna miseczka, następne pudełeczko, jakiś zapomniany woreczek... No, końca nie widać!


W międzyczasie udaje mi się też przysiąść i co nieco pokleić. Dziś drobiazg w formie pełnej kwiatów kartki. Jakoś niedawno ktoś zwrócił mi wagę na to, że w wykonywanych przeze mnie pracach coraz rzadziej można dostrzec wykrojnikowe wycinanki. Powiem Wam, że jakoś specjalnie się nad tym nie zastanawiałam. Chociaż zawsze jestem zdania, że do stworzenia zachwycającej pracy, nawet jeśli ma to być kartka, maszynka i wykrojniki nie są wcale niezbędne. Ale dziś, paradoksalnie, pokażę Wam pracę, w której to właśnie wykrojniki grają pierwsze skrzypce.
Obok znanych Wam zapewne Spellbindersów i Crafty Ann, wykorzystałam też wykrojniki pewnej rosyjskiej firmy. Przyznam się Wam, że zachwyciły mnie te kwiaty o nieregularnych kształtach. Początkowo nie widziałam w nich potencjału, ale po pomalowaniu rozwodnioną akwarelą i obrysowaniu konturów cienkopisem zdecydowanie zyskały w moich oczach na atrakcyjności. A prezentują się właśnie tak:







2 komentarze:

  1. Wrzosowy kolor wspaniale się prezentuję na tym ciemnym tle:) Świetna karteczka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna kartka :-)
    P.S. Do czego Ci tyle koralików? Serio pytam, co z nimi robisz?

    OdpowiedzUsuń