W związku z tym, że w pracowni ostatnio panuje produkcja niemal taśmowa (zaproszenia), którą nie zamierzam Was oczywiście zanudzać, postanowiłam pokazać prace, które jakoś umknęły mojej uwadze i zawieruszyły się gdzieś na dysku komputera.
Pudła, głównie za zdjęcia, ale również na inne drobiazgi, powstały w zasadzie w zeszłym roku i już dawno znalazły nowych właścicieli. Prezentacji doczekały się dopiero teraz. Dobrze czasem schować sobie coś w zanadrzu.
Nie ukrywam, że pudła i pudełka lubię kleić najbardziej. Jest z tym trochę roboty, zwłaszcza, że nie korzystam z gotowych baz i wszystko wycinam z tektury. Plus tego jest taki, że zawsze mogę dopasować rozmiar do aktualnych potrzeb. Potem zostaje tylko zdobienie, a efekty często zaskakują nawet mnie.
Cudne! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuń