Przybywam dziś z kolejną mixed mediową kompozycją. Znowu troszkę poniosło mnie z kolorami i "paćkaniem". Już Wam wspominałam o tym, że wchodząc do pracowni jakoś bezwiednie wędruję najpierw w kierunku szuflad z farbami i innymi preparatami. Wyciągam te, na które właśnie mam ochotę, a dopiero później zastanawiam się nad formą pracy i innymi jej składnikami. Zupełnie od d... strony, ale taką mam słabość do tych moich kolorowych słoiczków.
Wnikliwi Czytelnicy wiedzą, że nie zawsze tak było. Media królują w moich pracach mniej więcej od roku. Niemniej jednak, zawsze podobał mi się taki sposób tworzenia. Zanim odważyłam się na użycie akwareli czy gel medium, poświęciłam sporo czasu, aby się z nimi oswoić. Praca nad rozwijaniem warsztatu technik mediowych pozwoliła mi odkryć moje hobby na nowo. Sprawiła, że prace stały się bogatsze i pełniejsze. Przy okazji zmienił się też mój stosunek do powstających prac - wcześniej zawsze miałam na uwadze ich aspekt użytkowy, a wszelkie "kurzołapki" irytowały mnie. Przez to moja twórczość była w znacznym stopniu ograniczona. Teraz doceniam wagę tej "sztuki dla sztuki", bo dzięki niej poznałam całkiem nowe produkty i sięgnęłam po zupełnie dla mnie nowe techniki i formy.
Zatem, jeśli marzycie w skrytości serca o mediowych szaleństwach, ale wciąż obawiacie się, czy dacie sobie radę - nie czekajcie dłużej! Bierzcie, co tam macie pod ręką i kombinujcie! Pamiętajcie, że przełamując blokujące nas bariery, rozwijamy się. Nawet jeśli rezultaty będą dalekie od oczekiwanych, zyskacie jakąś wiedzę i doświadczenie. Puśćcie wodze fantazji i zabawcie się. Bo o to też w tym chodzi - relaks, przyjemność i uwolnienie kreatywnej energii.
Mam nadzieję, że czujecie się zmotywowani, a jeśli potrzebujecie konkretnych wskazówek, możecie zajrzeć na bloga Kreatywnego, na którym w artykule "Robimy blejtram z efektem mchu" opisałam proces powstawania niżej prezentowanej mixed mediowej kompozycji.
Pozdrawiam serdecznie
Wow, cudnie , jak w tajemniczym ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOjej, jak bajkowo... :) wygląda jak przejście do jakiegoś magicznego świata :)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego tekstu - mam tak, że zawsze ciągnie mnie do tego, żeby stworzyć coś praktycznego, żeby miało to jakieś zastosowanie. Lubię bawić się w rzeczy mniej praktyczne, i np. malować dla malowania, ale... to zdarza mi się rzadziej. Może dlatego, że każdy centymetr kwadratowy w mieszkaniu ma dla mnie znaczenie - mam 37 metrów, na pracownię z 'prawdziwego zdarzenia' nie ma szans ;) i kiedy wyobrażę sobie to wszystkie wyprodukowane przeze mnie "niepraktyczne kreatywności" na tej naszej przestrzeni to... trochę mi słabo ;)
Za to lubię podglądać takie prace u innych :):)
Dziękuję bardzo!
UsuńOjej, przy takiej powierzchni praktyczne podejście do twórczości jest w pełni uzasadnione! Ja mam ponad 16 mkw samej pracowni, a i tak spora część prac powstaje w sypialni, więc scrapowe rupiecie walają się u mnie po całym domu - na pędzle można się natknąć nawet w chlebaku ;)
Niemniej jednak, na początku swojej scrapowej przygody nawet nie marzyłam o własnej pracowni. Być może u Ciebie z czasem nastąpią w tym temacie zmiany - o ile, oczywiście, ich potrzebujesz :)
aż chciałoby się wyjść do takiego ogrodu :)
OdpowiedzUsuń