Ktoś z Was zapisuje jeszcze ważne rzeczy w sposób tradycyjny? Pamiętam, że już wielokrotnie zadawałam to pytanie na moim blogu. Powiem Wam, że pod tym względem nieco się u mnie zmieniło, chociaż nadal uważam, że własnoręcznie wykonany notes to prawdziwa przyjemność prowadzenia notatek.
Mimo, że festiwalowe wydarzenia ograniczają się do czterech lipcowych dni, to moja praca trwa właściwie okrągły rok. Jeszcze w czasie imprezy zbieram informacje od uczestników, umawiam się z wystawcami na kolejną edycję, podsumowuję wydarzenie. Później przygotowuję kolejny nabór chętnych: tworzę formularze zgłoszeniowe, przygotowuję materiały promocyjne, nawiązuję kontakty z ciekawymi twórcami. Na kilka tygodni przed kolejną edycją Folkowiska dopinam szczegóły, układam harmonogram warsztatów, planuję lokalizację wystawienniczych stanowisk, a w międzyczasie staram się promować nasze artystyczne osobowości. I tak w koło! Moja praca wymaga nieustannego prowadzenie dużej ilości notatek. Numery telefonów, adresy mailowe, kto czym się zajmuje, terminy, terminy, terminy...
Jak sobie z tym radzę?
Technologia jest ostatnio moim wybawieniem. Testuję różne aplikacje, jak choćby Keep, Remember the Milk, Jumboard. Mam też specjalnie pozakładane wirtualne dyski dedykowane konkretnym obszarom działań. Jednak do bieżących notatek nadal najchętniej wykorzystuję papier i ołówek :D Moim ulubieńcem jest kalendarz Paperblanks z wertykalnym rozkładem tygodnia. Staram się mieć w nim wszystko, aby uniknąć przeszukiwania wielu miejsc w celu znalezienia konkretnej informacji. Wprawdzie z różnym skutkiem, bo nie sposób uniknąć dodatkowych kartek czy choćby wizytówek. Całe szczęście mój kalendarz ma praktyczną kieszonkę do przechowywania tegoż. Może w niczym nie przypomina własnoręcznie wykonanego notesu, ale ma całkiem stylową okładkę z wzorem archaicznej księgi, jest poręczny i nie żal mi go nosić codziennie w torbie.
Bo co innego takie rękodzielnicze cacuszko. To gadżet raczej biurkowy, nadający charakteru przestrzeni i poprawiający nastrój w czasie pracy. Szczególnie, jeśli jest prezentem od bliskiej sercu osoby. Ach, notesy z takim przesłaniem można tworzyć godzinami!
Głównym tematem okładki jest okno wypełnione fotografią dostarczoną przez Zamawiającą, znajdujące się na tle ceglanej "ściany". Ten szablon (inaczej maska) służy mi już wiele lat i świetnie się sprawdza do tworzenia niezbyt dominujących tekstur.
Piękna praca. Wszystkie detale pięknie pasują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń