30 maja 2018

Zabawa w "liftowanie"

Maj upłynął niespodziewanie szybko... Przynajmniej u mnie jakoś tak błyskawicznie przeleciał. Na zakończenie miesiąca chcę Wam pokazać kilka projektów z gatunku "odgrzewanych kotletów".

Czasem zdarza się, że ktoś prosi mnie o wykonanie pracy, którą zobaczył na blogu, ale z tym, aby zmienić to i owo. Najczęściej chodzi o warianty kolorystyczne, ale zdarzają się też inne modyfikacje. Zabieg wykonania pracy na podstawie innej, już istniejącej, w naszym środowisku określa się "liftowaniem". Jest to fajna zabawa, szczególnie dla początkujących, oczywiście pod warunkiem, że przestrzegamy praw autorskich. W innym przypadku robi się mniej przyjemnie, zwłaszcza dla autorów pierwowzorów. Ja niemal wyłącznie "liftuję" własne prace, a dziś hurtowo wrzucam efekty tego odwzorowywania.


Pamiętacie fioletową kartkę z motylem? Mi osobiście bardzo przypadła do gustu, a powstała tak trochę nieoczekiwanie. Gdy poproszono mnie o wykonanie podobnej, ale z elementem religijnym i w jasnych barwach, obawiałam się nieco o efekt końcowy. Ale ostatecznie wszystko wyszło całkiem fajnie:






Kolejna przemiana była w zasadzie łatwa: w kartce na osiemnastkę w pierwotnej wersji również występował róż i turkus, ale w intensywniejszych odcieniach. Tutaj wersja "soft":





Sporym wyzwaniem, jakie przede mną postawiono, było wykonanie albumu w oparciu o wzór wiosennej kartki. Poziom trudności zwiększył się ze względu na różnice w wymiarach - na kartkach o standardowym wymiarze pocztówkowym te same elementy zupełnie inaczej wyglądają, niż na albumie o rozmiarze niemalże A4:






Reasumując - polecam zabawić się w liftowanie! Oczywiście, jeśli macie ochotę na lift którejś z moich prac - zapraszam do kontaktu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz