Niepostrzeżenie minął pierwszy miesiąc nowego roku. Czas mija szybko i mam wrażenie, że z roku na rok coraz szybciej. Nie będę się rozpisywać o potrzebie zatrzymywania wspomnień na rozmaitych nośnikach, bo z pewnością czujecie, jak jest to ważne. Grunt to znaleźć na to czas i, rzecz jasna, motywację.
Właśnie z tym czasem jest chyba największy problem... Wykonanie albumu ze zdjęciami czy też LO wymaga poświęcenia. Ale ileż daje przyjemności!
W związku z tym, że u mnie ostatnio jakoś mało takich tradycyjnych, scrapbookingowych form, powzięłam nieco spóźnione postanowienie noworoczne, polegające na wykonaniu przynajmniej jednego scrapa miesięcznie. Trudność pojawiła się na wstępie, gdyż postanowienie podjęłam na dwa dni przed końcem stycznia! A musicie wiedzieć, że dla mnie tworzenie LO jest czynnością niezwykle przyjemną, ale też długotrwałą, czasem nawet kilkudniową. Potrafię tak się rozsmakować w doborze elementów, poszukiwaniu najodpowiedniejszej kompozycji, że tracę kontakt z rzeczywistością, nie zauważam upływającego czasu, po prostu totalny kosmos! Jednak udało się, dosłownie w ostatniej chwili!
Layout utrzymany jest w dość surowych barwach. Zawiera zdjęcie mojej najstarszej córki (nie jest ono najnowsze, niestety, bo zrobione 7 lat temu). Do dekoracji użyłam dużej ilości stempli (mam wrażenie, że nieco przedobrzyłam), trochę gesso, dodałam tekturki z Laserowe LOVE oraz naklejki 7 Dots Studio. Maszynowych przeszyć nie mogło zabraknąć, rzecz jasna.
Chyba jednak wyszłam z wprawy, ale mam nadzieję szybko to naprawić.
Chyba jednak wyszłam z wprawy, ale mam nadzieję szybko to naprawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz