16 stycznia 2010

Tytułem wstępu...

Twórczość "ręczna" nie jest mi dziedziną całkowicie obcą. Od dzieciństwa niemalże pasjonowało mnie tworzenie rozmaitych przedmiotów "z niczego". Początkowo tworzyłam różne kreacje lalkom, później niesamowicie pochłonęło mnie wykonywanie biżuterii z najrozmaitszych materiałów.

Czego tam nie było! Żołędzie, pestki jabłka, jarzębina a nawet kości kurczaka... Z czasem wszystko się zmieniało, zajmowałam się różnymi innymi rzeczami - makramą, patchworkiem, suszyłam kwiaty i układałam z nich kompozycje, a w czasach całkiem nieodległych, zakochałam się na jakiś czas w hafcie krzyżykowym. Niestety, wkrótce potem nastąpiła w moim życiu "era komputera" i fotografii cyfrowej i to pochłonęło cały mój wolny czas. Teraz staram się ograniczyć przesiadywanie przed monitorem i ponownie spróbować swoich sił w tworzeniu przedmiotów nie tylko do oglądania, ale również do dotykania.
Poniżej kilka ocalałych przedmiotów wykonanych przeze mnie.

MAKRAMA




Najchętniej robię "wiszące ogrody".

PATCHWORK




Narzuta, którą szyłam kilka miesięcy.


JAKBY DECOUPAGE




Stara taca pomalowana farbą olejną pozostałą po remoncie i oklejona suszonymi listkami. Swoją drogą jakiś tuning trzeba by jej zrobić...



A to już pierwsze kroki w technice serwetkowej.

KRZYŻYKOWO



Mam kilka takich obrazów; wzory z pisma "Haft gobelinowy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz