Kto by się spodziewał, że na tym blogu zagości jeszcze jakaś nowa praca? A jednak - życie bywa przewrotne i potrafi zaskakiwać. Na przykład - wielkim zaskoczeniem dla naszej rodziny było pojawienie się na świecie Poli, mojej małej siostrzenicy, dla której powstał ten oto pamiątkowy album. Postanowiłam spotęgować efekt zaskoczenia i pokazać album na dawno zapomnianym blogu.
Może nie uwierzycie, ale wczesną wiosną podjęłam zdecydowane postanowienie, że kończę definitywnie z kartkami i podobnymi pierdołami... I na tę okoliczność kupiłam sobie trzy nowe zestawy wykrojników Sizzixa! Dokładnie z serii Thinlits Wildflower. Motywy polnych roślin, ich nieregularne, niczym potargane wiatrem kształty, zauroczyły mnie kompletnie, a na dodatek w idealny sposób wpisały się w to, co ostatnio mam w głowie. Przy okazji stwierdziłam, że praca z nimi to świetna okazja na wypróbowanie leżących od roku w szufladzie akwareli. Wycinanie i kolorowanie przyczyniło się do powstania nowej serii kartek, które być może kiedyś też wrzucę na bloga, oraz do zakupu kolejnych wykrojników. W rezultacie odnalazłam na nowo radość z tworzenia papierowych pamiątek. A pamiątkowy album Poli jest uzewnętrznieniem mojego nowego stylu.
Album utrzymany jest w odcieniach zieleni i beżu. Szukając odpowiedniego tła dla pomalowanych wycinanek, rozważałam różne opcje. Ostatecznie zdecydowałam się na papiery Craft O'Clock, z "nastrojowej-basicowej" serii. W tym pamiątkowym albumie wykorzystałam zestawy "Green Mood" oraz "White-Beige Mood".
Tak w skrócie prezentuje się pamiątkowy album Poli, który siostrzenica otrzymała w prezencie na chrzest od swoich dziadków (czyli moich rodziców).
A na koniec, jeśli jesteście ciekawi, co nowego u mnie po dłuższej przerwie. W sumie nie ma jakichś oszałamiających zmian - nadal pracuję jako instruktor rękodzieła, przez co mam niewiele czasu na inne rękodzielnicze realizacje. Podejmuję jednak nowe wyzwania i w miarę możliwości uczę się nowych technik. Zrobiłam kilka makramowych kwietników, wydziergałam wełniany sweter, jesienią byłam na kursie tkaniny artystycznej, którego efektem są abstrakcyjne gobeliny oraz chodnik z moich starych spódnic. Wkrótce wybieram się na nowy kurs i będzie on poniekąd związany z papierem, więc być może zobaczycie na blogu jakieś szczegóły.
Staram się też zdobywać doświadczenia w dziedzinach zupełnie nierękodzielniczych. Ostatnie miesiące to czas festiwali, w których miałam przyjemność nie tylko brać udział, ale również pracować przy ich organizacji. Były to bardzo inspirujące doświadczenia.
Oczywiście, czasem zdarza mi się zrealizować jakieś zamówienie z rodzaju tych kartkowo-scrapowych, ale nie poświęcam na to tyle czasu, co kiedyś. I to już zapewne się nie zmieni. Odzyskałam tak wiele przestrzeni na nowe zainteresowania, książki, że nie mam już ochoty wracać do wielogodzinnych sesji w pracowni. Zresztą, moje podejście do scrapbookingu mocno ewoluowało od ostatniego wpisu. Być może kiedyś podzielę się z Wami refleksjami na ten temat. Ale na dziś tyle. Pozdrawiam serdecznie
Thank you, your article is very good
OdpowiedzUsuńwordpress
blogspot
youtube
ប្រដាល់